„Im dalej w las, tym więcej drzew — mówi przysłowie. Im więcej się wchodzi
w sprawy ortograficzne, tym więcej widać, jak są one powikłane”

J. Tokarski, O pisowni polskiej, 1963

poniedziałek, 12 września 2016

Jak (nie) uczyć ortografii w szkole?

1. Znów obiła mi się o oczy gżegżółka. Tym razem z podpisem: "Niepiśmienni chłopi tworzyli ludowe nazwy, by skomplikować polską ortografię w odwecie za feudalizm". Ów odwet najbardziej odbija się na uczniach. Gżegżółka — zupełnie nieużywana w mowie, absolutnie oderwana od rzeczywistości — stała się symbolem trudnej polskiej ortografii, pisownianej pułapki, którą nauczyciele i autorzy/redaktorzy podręczników do polskiego zastawiają na uczniów.

Nie lubię gżegżółki w dydaktyce. Nie spełnia funkcji edukacyjnej, nie niesie ze sobą żadnych walorów poznawczych (no może nie żadnych, bo jednego uczy: że ortografia jest pełna niezrozumiałych wyjątków). Niech sobie będzie w dyktandach konkursowych, niech sobie będzie nawet w podręcznikach — jako ciekawostka; ale jaki jest sens wałkowania gżegżółki na sprawdzianach ortograficznych?

2. H  wymienne — taka trochę gżegżółka regułek ortograficznych. Tradycyjnie uczy się uczniów, że h  pisze się wtedy, gdy w wyrazach pokrewnych lub innych formach fleksyjnych danego wyrazu wymienia się na ż , albo g. Przykłady? Druh, bo drużyna. Po godzinie zastanawiania się można jeszcze wymyślić parę watahawatażka, a nawet (ale to już przy szczególnym zainteresowaniu historią) SapiehaSapieżyna. No dobra, przyjmijmy, że da się obronić alternację h : ż . Co z wymianą h  na z  albo ? Z punktu widzenia współczesnej polszczyzny i możliwości poznawczych ucznia szkoły podstawowej — nic. Słownik ortograficzny podaje tylko po jednym przykładzie: błahy, bo błazen, i wahać (się) , bo waga. Jasne, historycznie na pewno, tylko jak błahy  miałby się skojarzyć uczniowi z błaznem ? Przecież nie przez parafrazę słowotwórczą. Jaki jest więc sens uczenia, że h  wymienia się na z  lub g ?

Wróćmy jeszcze do h : ż . Alternacja ta ma swoje przeciwieństwo: ch : sz, np. mucha — muszka, kruchy — kruszyć. Weźmy kilka wyrazów zakończonych na -ha : wataha, Sapieha czy — z bliższych uczniom — yamaha i utwórzmy od nich formy celownika. Przyglądam się... Sapiesze (lub rzadziej, dawniej, Sapieże ), watasze (lub rzadziej, dawniej, wataże ), yamasze (i tylko yamasze ). (Yamahayamasze !). Oboczność h : ż  też ma więc już wymiar raczej historyczny i dotyczy wyrazów wychodzących z użycia, nie nowych. Uczy się tego uczniów przez wzgląd na tradycję, a nie, by było im łatwiej pisać.

3. W nowym Wielkim słowniku ortograficznym PWN (2016) pojawiły się nowe "wyjątki", np. od pisowni rz  po spółgłoskach: odszkodowanie, przedszkole. Oby nauczyciele i wydawcy podręczników nie dopisywali tych wyrazów do list zawierających bukszpan, bukszpryt, pszczołę i pszenicę, lecz zwracali uczniom uwagę na budowę słowotwórczą tych rzeczowników (od + !rzkoła, od + !rzkoda).